środa, 11 grudnia 2013

Mistrzyni

Mistrzynią czego jestem? A no pieczenia ciast rzecz jasna. Kolejne ciasto, które z piekarnika wyjmuję z zakalcem. Próbowałam już chyba wszystkich sprawdzonych przepisów. Każdy kolejny dostaję opatrzony notką "Nie może się nie udać". A jednak może, tylko trzeba mieć te zdolności. Nawet ciasto gotowiec z kartonika, do którego dodać tylko trzeba jajka (oczywiście do gotowej mieszanki, nie do kartonika, w którym znajduje się mieszanka, aż taka mistrzyni to ja nie jestem ;)) nie wyjdzie.
Jedyne ciasto jakie mi wychodzi dobrze i zawsze to brownie, ale to dlatego, że jak to moja mama mówi, to jest ciasto zakalec, więc mi akurat musi wyjść. No i jeszcze ponoć dobre tiramisu robię, ale dlatego, że te biszkopty już upieczone są i to nie przeze mnie. No to tyle o moich mistrzostwach na dziś (jest tego więcej, ale w tym jestem najlepsza).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz