piątek, 6 stycznia 2017

TYLKO DLA KOBIET CZ. 3

Potestowałam. Coś już wiem.
Przede wszystkim sprawdziłam mój kubeczek pod kątem szczelności, wygody zakładania, użytkowania i zdejmowania/wyjmowania.

Po pierwsze szczelność. Tutaj zastrzeżeń żadnych nie mam, aczkolwiek sprawdzanie czy kubeczek dobrze się rozłożył oznaczało dla mnie sporo "grzebania". Żadnych przecieków i wpadek jednakowoż nie stwierdziłam.

Po za tym wygoda zakładania. No tutaj niestety duży minus, ale mam nadzieję jeszcze to dopracować. Kubeczek za szybko mi się rozkładał, zanim jeszcze był na swoim miejscu. Sprawiało mi to dużo kłopotów, choć myślę, że można to dopracować (do dziś pamiętam jaki kłopot miałam z zakładaniem soczewek korekcyjnych, a teraz jest to dla mnie niemal naturalne).

Kolejny aspekt, wygoda użytkowania. W pierwszy dzień miałam wrażenie, że "czuję" cały czas mój kubeczek, kolejne dni już obyły się bez tego problemu. Możliwe, ze wynikało to z nieumiejętnego założenia kubeczka, w końcu robiłam to pierwszy raz. Natomiast czas "spokoju" (wymiana, opróżnianie kubeczka jest zalecane co 10 godzin, więc cały dzień pracy mam święty spokój) to ogromny plus.

Niestety ostatnie kryterium to w moim przypadku, z kolei, ogromny problem. Kubeczek się zasysa i mimo stosowania rad z instrukcji obsługi bardzo ciężko było mi go wyjąć. Tym bardziej, że należy ciągnąc za jego nasadę, a nie końcówkę, która wydawało mi się, służy do wyjmowania. Nawet przy odessanym kubeczku jego średnica przy wyjmowania powodowała spory dyskomfort.

Podsumowując. Kubeczek ma niewątpliwie plusy, jednak jego użytkowanie wiąże się dla mnie z minusami. Przy czym nadal nie jestem wobec niego sceptyczna i negatywnie nastawiona. Będę próbować się z nim zgrać i mam nadzieję, że osiągnę perfekcję w jego użytkowaniu.

Także uszy do góry, lily cup w torebkę i zdobywamy świat :)