środa, 28 maja 2014

Sie dzie je

U nas sporo nowości. Od ubiegłego tygodnia mniejszą M w domu bo zapalenie uszu leczymy. Mam nadzieję, że powrócimy do żłobka od poniedziałku. No i jeszcze większą nadzieję, że obędzie się bez kłopotów rozstaniowych po takiej przerwie.
Poza tym od niedzieli mniejsza M żyje bez cycusia. Nie byłam jeszcze na to gotowa, ona z resztą też. Niestety życie nie pozostawiło nam wyboru. Od niedzieli miałam zapalenie cycka i młoda pić mleka nie chciała, a wieczorem miałam już wysoką gorączkę (pod 40C) więc w nocy nie mogłam jej przystawiać. Pierwsze dwie noce cierpiałyśmy razem (dni są znośne bo łatwo odwrócić uwagę). Ja miałam sporo mleka, które wylewałam a M wylewała łzy z głodu i żalu za cycusiem. No i na pewno była skołowana obrotem sprawy, bo dlaczego nagle ni z gruszki przestała mi cycka mojego dawać, przecież dawała mi go na każde zawołanie od kiedy pamiętam??? Na szczęście każda kolejna noc jest coraz lepsza. Przez pierwsze dwie noce jak już nie było innego wyjścia dawałam jej wodę z mała ilością sinlacu, żeby nie smakowało wodą bo tej nie chciała w ogóle pić, a mleka albo kaszki dawać nie chciałam żeby się nie przyzwyczajała już do karmienia nocnego butelką (ze względu na zęby i żeby wreszcie przesypiała całą noc). Sprawdziło się. Karmienie stopniowo się przesuwało, aż dzisiaj w nocy o tej standardowej czwartej (tak się to ustawiło bo antybiotyk też akurat o tej porze dostaje) wypiła lek a za butelkę podziękowała. Wypiła dopiero swoje mleko o 6 rano. A z tym mlekiem to taka historia, że w poniedziałek rano obudziła się głodna, a ja nie chcąc jej dawać kaszki z samego rana zrobiłam jej mm tylko, że dotychczas sam smak tego mleka powodował, że odwracała się od butelki, więc dodałam troszkę malinowej kaszki ryżowej. No i nie wiem czy to kwestia tej kaszki czy czegoś innego, ale wypiła wszystko. Pierwszego dnia było to 150ml a każdego kolejnego 210ml. No i z tego wszystkiego po czterech dniach moje dziecko nie je już w nocy i pije mm z butelki. Dla mnie to ogromna zmiana. Choć pozostała pustka po karmieniu cycusiem. To daje takie poczucie bliskości i niezmiennie robiłam to przez całą dobę przez ostatni niemal rok. Brakuje mi tego, też muszę iść na jakiś odwyk.
Zastanawiam się czy taka zmiana przyzwyczajeń wynika z samego odstawienia od piersi, czy też to zbieg okoliczności. Dodatkowo zmieniłam M mm i kupiłam nowy niekapek. Po tylu próbach i poszukiwaniach zupełnie przypadkiem trafiłam na taki, który został zaakceptowany od ręki. Kupiłyśmy butelkę z ustnikiem NUK. Taki:
Nie jest to zdjęcie naszej buteleczki bo szkoda mi czasu. Zdjęcie pochodzi z internetu (bazarek.pl), ale nasza poza wzorem niczym się nie różni. Buteleczka ma jedną sporą wadę. Nie ma podziałki. Wodę na mleko trzeba odmierzać w innej i przelewać.

Wygląda na to, że M jest wierną fanką tej firmy. Mamy ich uspokajacze, butelkę, a teraz niekapek. Tyle się naszukałam odpowiedniego ustnika, a tu odpowiedź była pod samym nosem. Potrzebowałam dodatkowej butelki bo po nocnym karmieniu nie miałam czym podawać tego mleka rano (w nocy nie bawiłam się w mycie i gotowanie butelki). Wybrałam więc NUKa żeby mi ulubiony smoczek pasował. Wzięłam jednak butelkę z ustnikiem bo te ze smoczkami były tylko z rozm s w komplecie a taki smoczek zupełnie mi się nie przyda. No i był to strzał w 10. M wypija w dzień nawet 180ml soku, jak na jej góra 30ml to pełen sukces.
Zastanawiam się tylko skąd taki obrót sprawy. Czy to
  • odstawienie od cycka
  • smak mm
  • nowy ustnik i wypijanie dużo większych ilości płynów w ciągu dnia (poza tymi sokami jest jeszcze 210ml mleka z samego rana) i dlatego nie ma konieczności wstawania w nocy na dodatkowe  picie
sprawiły ten cud, ale M budzi się kilka razy w nocy i wystarczy podać jej smoczek. Koło 1.  w nocy miewa kryzys, ale wystarczy podać jej butelkę z wodą, żeby się trochę napiła, podać uspokajacza, przytulić chwilkę i odłożyć do łóżeczka. W porównaniu do karmienia co 2-3 godziny to pełen luksus.
Tylko gdzie moje maleństwo?? Kiedy tak dorosło, że cycuś mamusi stał się zbędny??? Ja się chyba muszę zacząć leczyć....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz