poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Niekapiący dylemat

Na razie krótko. Stoję przed dylematem prezentów na zająca. I tak starsza M dostanie skarpetki (bo ciągle jej brak, one znikają czy pralka je zżera? może coś wiecie na ten temat, tak nawiasem?) i pióro, coby uczyła się ładnie pisać. Natomiast młodsza M chyba dostanie kubeczek niekapek, tylko jaki? Wypróbowałam już wiele dostępnych kubeczków z ustnikami i królewnie nic nie pasuje. A że odstawia się od cycka to pić powinna więcej z kubków, butelek etc. I tutaj mój wzrok skierował się na LOVI i AVENTa. Oba 360, czyli oba umożliwiające picie jak ze zwykłego kubeczka. Problem w tym, że nie wiem zupełnie na który się zdecydować.
Różni je kompletnie mechanizm działania. W LOVI (roboczo dalej nazywany L) jest gumka, która utrzymuje napój na miejscu i picie polega na "przeciągnięciu" płynu przez tą gumkę, natomiast AVENT (roboczo dalej nazywany A) ma taki "guzik" na środku i jego naciśnięcie (np górna wargą) otwiera zaworek. Oba mają wady i zalety (pomijam tu kwestie estetyczne i co się komu podoba). Otóż L kapie (mniej lub bardziej) przy stukaniu, machaniu i uderzaniu kubeczkiem (a tego się nie uniknie), natomiast A będzie leciał ciurkiem jak dziecko "wyczai", że wystarczy przycisnąć ten dysk na środku, albo jak zapomnimy go zamknąć pokrywką przed zabraniem w torbę na spacer (i coś złośliwie przewróci kubeczek w torbie, a jeszcze inne coś naciśnie ten guzik). L nie będzie się lał strumieniami podczas zabawy dziecka, A natomiast nie będzie kapał przy rzucaniu i machaniu nim (o ile małe nie przyciśnie).
No i sama już nie wiem. Do tego L nie ma podziałki na kubeczku (więc mm nie przyrządzimy bez wspomagania się czymś z miarką) a A jest droższy. No i jeszcze jednego się obawiam. Moja M nie bardzo wie co robić z czymkolwiek wkładanym do buźki co nie jest smoczkiem. Nie pociągnie niczego innego, nawet buzi nie "domyka" na niczym innym. Ustnik AVENTa jedynie gryzie (sporadycznie jak jej zassam do ustnika soczek to coś sama wyciągnie). Obawiam się że z LOVI nie będzie wiedziała co ma zrobić. Natomiast AVENT może lecieć za mocno jak go sobie przyciśnie (ale właściwie to bardziej zbliżony mechanizm do prawdziwego kubka).
No i jestem w kropce. POMOCY! Jeśli macie jakieś doświadczenia piszcie proszę i to szybko bo zając już kica wielkimi susami.

2 komentarze:

  1. Dziecku trzeba dać czas, zwłaszcza jak dzieci piją najpierw z butelki, to potem może być problem z piciem z niekapka, bo właśnie gryzą ustnik dziwiąc się, że to nie smoczek. No ale potem po jakimś czasie łapią:) A zawsze można pominąć ten etap niekapków i przejść od razu na ten 360. Osobiście, z własnych doświadczeń polecam ci Avent, tak jak piszesz dziecko się uczy pić jak z prawdziwego dorosłego kubeczka, tyle, że nie kapie z niego, więc rodzice nie mają tyle roboty przy ciągłym sprzątaniu wylewanego picia:) No i jest mega trwały, synek machał nim, rzucał, gryzł, a kubek dalej działa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za odpowiedź. Właśnie do Aventa mam zaufanie pod względem trwałości. Moja M nie pije z niczego poza cycem, więc z butelki też nam nie bardzo idzie. Myślałam, że stąd łatwiej nam będzie od razu na niekapek wskoczyć, ale niestety. Teraz już nie planuję kolejnego niekapka i spróbujemy z 360.

      Usuń