sobota, 5 kwietnia 2014

Choroby choróbska

Wczoraj znów był piątek, a ja znów nie zamieściłam posta na piątek z pieluchą. No cóż, wybaczcie. Zmogła mnie choroba. W czwartek była tak ładna pogoda, że wzięłam się za pranie dywanu, bo mała zaczyna raczkować i bardzo lubi się bawić na podłodze, a na dywanie cieplej i nóżki się nie ślizgają. No to wzięłam się ja za to pranie i wody w buty mi naleciało. Więc ja w tych mokrych butach wędrowałam do samego wieczora (no przecież ciepło było), a wczoraj katar mnie rozłożył. Co gorsza malutka od dzisiaj też nieźle zakatarzona. Z pewnością złapała ode mnie. To się porobiło.
A co do naszego glutenu o którym pisałam tutaj to podjęłam kolejną próbę wprowadzenia go  do diety malutkiej. No i nie było spektakularnych efektów, ale od kilku nocy mała znów śpi koszmarnie. Rzuca się po całym łóżeczku, wstaje, płacze. A jeszcze tydzień temu przesypiała całe noce (czasem tylko wstawała koło 4 na cycka). Znów nieprzytomna chodzę bo wstaję do niej zanim dobrze się położyć zdążę. O losie. Myślę, że może ten gluten za ciężki dla jej małego brzuszka. Chyba znowu go wyłączę z diety i sprawdzę czy się nie poprawi spanie.

1 komentarz:

  1. Nas na szczęście choroba omija wielkimi krokami:)
    Zapraszamy do nas http://zosinkowo.blogspot.com
    i oczywiście zostajemy u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń