Tydzień temu starsza M skończyła 7 lat. Jak to szybko zleciało, przecież tak niedawno szła pierwszy raz do przedszkola. Nachodzą wspomnienia.
Impreza była wspaniała, chyba najlepsza w ciągu ostatnich kilku lat. Przynajmniej dla mnie. Pierwszy raz urodziny były zorganizowane poza salą zabaw (poza pierwszymi urodzinami, które odbyły się w domu), a co najważniejsze dzieci były przez cały czas zajęte dzięki pani animatorce. Nie biegały bez celu, nie nudziły się. Zmęczyły się w pozytywny i zorganizowany sposób. A koszty... Zbliżone do imprezy na sali zabaw, może nawet ciut niższe. No i sala zabaw straciła ostatnio sporo w naszych oczach ze względu na pogarszającą się jakość obsługi i rosnące ceny. Coraz mniej było wliczane w cenę imprezy, za wszystko niemal trzeba płacić oddzielnie.
Impreza zorganizowana w konwencji Piżama Party więc dzieci dodatkowo mogły się zaprezentować w ulubionych, a zarazem wygodnych piżamkach.
Spragnione łapki |
A to nasz torcik. Zamówiony był Furby więc musiałyśmy z babcią nieźle pokombinować :)
Na urodzinach nie mogło zabraknąć młodszej siostry
A przy okazji mogę się pochwalić moim własnoręcznie uszytym Mei Tai
A w następnym poście o wierszykach dla dzieci. Znacie jakieś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz